Kto powiedział, że pierniczki nie mogą być różowe? U mnie w domu, święta zawsze były w czerwono-złotym kolorze. W takich barwach przystrojona była choinka, wigilijny stół i wszystkie świąteczne dekoracje. Postanowiłam więc trochę zaszaleć dekorując kolejną wersję swoich pierniczków! Co więcej, gdy zabrałam się za ich przygotowywanie okazało się, że brakuje mi jednego z podstawowych składników – przyprawy do piernika! Nie poddałam się jednak i stworzyłam szybko własną mieszankę! Pierniczki wyszły pyszne, chrupiące – a dekoracja… – sami oceńcie!
Składniki:
- 300 dag mąki pszennej
- 3 czubate łyżki miodu
- 1 łyżka syropu daktylowego
- 1 opakowanie cukru migdałowego
- 1 opakowanie cukru z prawdziwą wanilią
- 100 g masła
- 1 jajko
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1/3 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 1/3 łyżeczki imbiru
- 1/3 łyżeczki tartych goździków
- 1 łyżeczka odtłuszczonego kakao
Masło, miód i syrop daktylowy rozpuszczamy w garnuszku i pozostawiamy do przestygnięcia. Następnie łączymy z sypkimi produktami, wbijamy do środka jajko i dokładnie mieszamy. Ciasto po wyrobieniu możemy włożyć na ok. godzinę do lodówki – ja tego nie zrobiłam a pierniczki i tak wyszły pysze! Gotowe ciasto rozwałkowujemy i wykrawamy dowolne kształty – u mnie jak widać, same serduszka! Pieczemy pierniczki na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia ok. 8 minut w temperaturze 180 stopni. Po tym czasie wykładamy pierniczki na kratkę do wystudzenia. Dopiero ostudzone pierniczki dekorujemy lukrem.
ale jakie ładniutkie, aż szkoda jeść:) Mnie jeszcze nigdy nie wyszedł lukier, zawsze albo zbyt gęsty albo rzadki:)