Kiedy po raz pierwszy postanowiłam spróbować tego japońskiego przysmaku, udałam się do małej japońskiej knajpki i zamówiłam najmniejszy i najtańszy zestaw na wynos. Kucharz (zupełnie nie japoński!) rozpoczął przygotowywanie mojego dania. Ułożył pod ręką wszystkie składniki i zabrał się do zwijania mojego sushi! Niezwykle się ucieszyłam, kiedy okazało się, że cały proces przyrządzania tego (wtedy wydawało mi się, że bardzo skomplikowanego) dania, odbędzie się na moich oczach! I wystarczył ten jeden raz – stwierdziłam, że to nic trudnego a po dokładnym przeliczeniu ceny wszystkich składników, utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że domowe sushi będzie dużo bardziej opłacalne! Od tej pory sushi robię sama! (No może poza jednym wyjątkiem – przepysznym sushi serwowanym przez Japończyka w centrum Paryża!)
Jako dodatek do sushi możecie wykorzystać różnego rodzaju owoce morza – krewetki, łososia, tuńczyka… oraz warzywa takie jak awokado, ogórek, papryka… Ja często sięgam po surimi – paluszki krabowe, bo są bardzo smaczne a ich kształt ułatwia zwinięcie sushi.
Dzisiaj przedstawiam przepis na najprostszą wersję domowego sushi:
Maki z surimi i wędzonym łososiem.
Potrzebujemy:
- 200g ryżu do sushi
- kilka arkuszy nori – prasowane algi
- 1 opakowanie łososia wędzonego w plastrach ok. 200g
- 1 małe opakowanie paluszków krabowych – surimi
- ¼ ogórka
- ¼ czerwonej papryki
- chrzan wasabi
- ocet ryżowy
- sos sojowy
- odrobina soli i cukru
Przyda się także:
- ostry nóż bez ząbków
- bambusowa mata do zwijania sushi
- miseczka z wodą do przemywania rąk
Jednym z najważniejszych składników sushi jest ryż. Najlepiej kupić w sklepie specjalny ryż do sushi – jest on bardziej okrągły od tradycyjnego, długoziarnistego ryżu i dużo lepiej się klei. Ryż płuczemy pod bieżącą wodą (można zrobić to na sitku) i dokładnie mieszamy. Początkowo woda będzie biała – płuczemy więc ryż tak długo, aż przepłukująca ryż woda będzie przezroczysta. Po wypłukaniu przekładamy ryż do garnka, zalewamy zimną wodą i pozostawiamy na ok. 20 minut pod przykryciem. Następnie gotujemy na małym ogniu ok. 10-15 minut. Ryż powinien dobrze napęcznieć i być kleisty. Po ugotowaniu, możemy wyłączyć palnik i zostawić ryż jeszcze na ok. 5 minut pod przykryciem. (Producenci na opakowaniach podają rożny czas gotowania takiego ryżu – ja jednak zawsze robię to „na oko”.) Gotowy ryż przekładamy do miski, doprawiamy octem ryżowym wymieszanym z odrobiną soli i cukru, aby nie był mdły w smaku i pozostawiamy do ostygnięcia.
W tym czasie możemy przygotować pozostałe składniki. Paprykę i ogórka kroimy w cienkie słupki. Łososia kroimy w długie paseczki.
Na macie bambusowej kładziemy 1 arkusz nori – prasowane wodorosty. Następnie nakładamy na nori równą, cienką warstwę ryżu. Ja zawsze nakładam ryż na ok. ¾ arkusza. Aby ułatwić sobie nakładanie kleistego ryżu, moczymy od czasu do czasu ręce w miseczce z wodą. Następnie na środku ryżu układamy wzdłuż nasze składniki – np. ogórka i paluszki surimi, łososia i paprykę… Część nori, na której nie ma ryżu, smarujemy odrobiną wasabi. Następnie zwijamy nasze sushi, podnosząc matę od siebie do góry, dociskając jednocześnie składniki będące w środku i przesuwając matę w górę. Gotowe „rolki” kroimy ostrym nożem na mniejsze kawałeczki.
Na początku, proces zwijania sushi może być dla Was nieco skomplikowany ale zapewniam, że przy drugim razie będzie Wam już szło dużo lepiej.
Sushi podajemy z wasabi i sosem sojowym – najlepiej zaopatrzyć się w małe miseczki na sos, aby łatwo nam było moczyć w nim sushi. Doskonałym dodatkiem jest też marynowany imbir!
Życzę smacznego i zapraszam do śledzenia bloga – sushi w innych wersjach z pewnością jeszcze się tu pojawi!!!
Długi czas omijałam sushi szerokim łukiem, a kiedy w końcu się skusiłam – od razu się zakochałam! 🙂