Pamiętacie moją ulubioną, aromatyczną zupę kukurydzianą z dodatkiem imbiru, na którą przepis zamieściłam na blogu latem? Jeśli nie, możecie znaleźć ją TUTAJ!
Na drugim miejscu, w moim osobistym rankingu zup-kremów, znajduje się równie prosta do wykonania zupa z zielonego groszku. Jako dodatku do lekkiego zabielenia tej zupy używam mleczka kokosowego. Połączenie może wydawać się dość dziwne i przyznam, że na początku przygotowywałam ten rodzaj kremu bez dodatku kokosowego mleczka. Spotkałam się jednak z przepisem, którego autorka zachwalała ten dodatek i po wypróbowaniu okazał się on strzałem w dziesiątkę! Zupa nie smakuje kokosowo, ale zyskuje ciekawy, bardzo delikatny posmak i jeszcze bardziej kremową konsystencję!
Składniki / 4 porcje:
- 2 puszki zielonego groszku
- 1 puszka groszku z kukurydzą
- mała puszka mleka kokosowego (ok. 200g)
- 2 kubki bulionu warzywnego
- szczypta wegety
- szczypka kurkumy
- odrobina czarnego pieprzu
Do małego garnuszka wsypujemy odcedzony groszek i jedną puszkę groszku z kukurydzą – jeśli nie dostaniecie w Waszym sklepie takiego mixu, dodajcie poprostu 3,5 puszki zielonego groszku i 0,5 puszki kukurydzy! Warzywa zalewamy przygotowanym wcześniej bulionem warzywnym (taki jak lubicie – ja zwykle przygotowuję lekki rosołek na włoszczyźnie, ale jeśli nie macie na to czasu możecie wyręczyć się kostką rosołową). Jeśli bulion jest bardzo delikatny i mało słony, przyprawiamy go odrobiną wegety oraz szczyptą kurkumy i czarnego, mielonego pieprzu. Gotujemy zupę przez kilka minut na niewielkim ogniu, od czasu do czasu mieszając. Następnie za pomocą blendera miksujemy dokładnie naszą zupę, aż uzyskamy dość gładką konsystencję. Do groszkowego kremu dodajemy mleczko kokosowe – jeśli mleczko w Waszej puszce jest mocno rozwarstwione, dodajcie tylko gęstą, kokosową śmietankę. Dokładnie wymieszajcie zupę, podgrzejcie i podawajcie samą lub z małymi grzaneczkami.
Zachęcam Was do wypróbowania przepisu i czekam na Wasze opinie, która z zup kremów smakuje Wam bardziej – kukurydziana czy groszkowa?
świetny pomysł i bardzo apetycznie wygląda:)
Za groszkiem nie przepadam, ale ten krem wygląda apetycznie 🙂